Błogie życie w prowizorce - jadalnia
Żeby nie było tak pięknie z tą kuchnią... pochwałę się jadalnią :
Tadaaaaam!
Cudo, nie?! ;-)
Wychodząc z trzech założeń,
- że na normalny stół póki co nas nie stać bo chcę biały lakierowany plus jakieś ze sześć krzeseł
- że przydałoby się gdzieś spożywać papu w normalnej pozycji
- że kiedyś też będziemy urządzać ogród
...nabyłam drogą kupna, w Casto na wyprzedaży, za piniondze śmieszne, stół jak się patrzy... tyle, że ogrodowy!
I co? Da się? Da się!
Zamiast trzech tysi wydałam pięć stów i na jakiś czas mam problem z bańki. A że wygląda z deka nie halo? Talerz da się postawić, dupsko da się posadzić więc jest gitara! A jak pięknie wygląda przykryty zasłoną, taką z przelotkami! Próbowałam! Dizajn w ciapki, mówię Wam, Perfekcyjna Pani Domu wysiada!
A czego brak w jadalni oprócz stołu i krzeseł?
- żyrandola nad stołem (dobrze, że mam już konkret i niech sobi wisi póki co w sklepie)
- rolet rzymskich na oknach w wykuszu. Mam już kupione zasłony, z których trzeba te rolety uszyć. Zainwestowałam całe dwie stówy na 7 identycznych zasłon ze stalowej tafty - oczywiście na promocji w Liroju (widać ja przy oknie tarasowym) - żeby cały dół był taki sam. To zielone co wisi w oknach to tymczasowo ponieważ te okna są od południa i nie da się TiVi oglądać
To tyle! Pozdrawiam wiernych i całkiem nowych czytaczy!