Zima zimą, a praca wre!
Tak jak mówiłam, od wczoraj weszła mi do domu ekipa od wykończeń. Nie obyło się oczywiście bez komentarzy, dotyczącychjakości robót Boba. Cóż...przyzwyczajona jestem. Musiałam jechać na budowę w celu udokumentowania niedoróbek, zanim chłopaki zaczną to poprawiać. Dojazd kosztował mnie sporo nerwów i chyba uszkodzoną felgę, albo nie wiem co, bo przywaliłam w schowaną pod półmetrową warstwą śniegu studzienkę kanalizacyjną sąsiada.
Ale co tam!
Najważniejsze, że się robi. Hydrauliki zapraszali mnie jutro na kulminację kominka. Ogarnął mnie dziki śmiech, po czym nażyczyłam chłopakom powodzenia, ponieważ ja jutro nie będę miała czasu przysłowiowego bąka puścić. Hahaha! W tym momencie (jak pisze te słowa) przypomniała mi się anegdota...przepraszam za słownictwo... "niepuszczone bąki są niebezpieczne, ponieważ wracają w kierunku głowy i stąd biorą się posrane pomysły" ... ale to tak By The Way.
Tak więc kominek będzie się odpalał beze mnie.
A ja, korzystając z okazji cyknełam kilka fotek (telefonem!!! i o dziwo chyba lepsze niż te z aparatu)
Nasza sypialnia:
Łazienka górna:
zasypany taras:
zasypana droga z jednej strony:
zasypana droga z dugiej strony:
droga po drodze:
droga po drodze:
A tu ciekawostka, kompletnie out of topic, ale też sfotografowana dzisiaj po drodze. Włączyli nam w Szczecinie coś takiego jak System Nawigacji Miejskiej i z tego co mówili w Teleexpresie chyba, to prawdopodobnie pierwszy i jedyny jak na razie taki system w Polce. No po prostu powiem Wam.... bajka normalnie bo pokazuje gdzie się robią korki.