Ale mam nastrój... niech to gęś kopnie...
Zamiast pisać o pozytywach - a jest ich trochę, ciagle w głowie siedzą mi negatywy.
Może jak się wywnętrzę to mi przejdzie.
Zeszły piatek - pan Główny Szef Wykonczeniowiec tak się był naczochrał browarem, że podczas malowania trzymał się wałka. Wchodzę do pokoju córki i kurde... mam deżawu i fatę morganę razem wzięte - sciana na przeciw wejścia, która w moim zamyśle miała być jasno szara jest... granatowa! Pytam się "imcia" - wazzzap???!!! Przecież mu napisałam ołówkiem na scianach, która ma byc jaka. A "imć" mi na to, że na scianie było napisane granat, a kupiona przeze mnie farba jest... ciemno niebieska. Wysnuł wiec sobie wniosek, że ciemno niebieski to nie granat i na wszelki wypadek pomalował nim ściane, która miała byc szara, bo wg niego szaremu bliżej do ciemno niebieskiego niz granatowemu do ciemno niebieskiego.
Jeeeeeezuuuuu.....trzymajcie mnie!!!!!
Jakis czas potem, podczas sprzatania podwórza Rafał znalazł w śmieciach jakies 2 kilo brązowej fugi. Okazało się, że panowie robiąc próbę fugi pod schodami, zużyli może z pół kg, a resztę wywalili na smieci. Na wyraxne i uzasadnione pretensje Rafała pan odpowiedział - odliczcie mi od rachunku.
3 tygodnie temu kupilismy 3 metry drewna kominkowego, zeby w koncu zacząć oszczedzac na gazie. Pany robotniki tak się dogrzewali, że z 3 metrów zostało moze parenaście szczapek. I na nic zdały się nasze tlumaczenia, ze automatyka kominka ustawiona jest tak, że nawet jak nawali drewna w kominku pod sufit, to w domu i tak bedzie 19 stopni! Klarujemy, gadamy a odpowiedź jest taka - "dom musi schnąć"
W poniedziałek rozliczyłam się do końca z elektrykiem bo zostały mu do zrobienia same drobiazgi. No i co? Wróżka jestem chyba! We wtorek zadzwonił z usprawiedliwieniem, że w nocy zabalował, a na kacu nie pracuje. Oki, przyjęłam. Wczoraj dzwonił, że córkę musiał odprawić do domu i że na 100% przyjdzie dzisiaj. Jest dzisiaj, a pan elektryfikant nie odbiera telefonu. F*CK!
I jest to o tyle uciążliwe, że za 10 min. jestem umówiona z gościem od instalacji TV Sat. i kompletnie nie wiem o czym z nim gadać, co do czego jest lub ma byc podłączone itd.
Ech... życie