Tanie mięcho psi jedzą!
Znalazłam na Allegro firmę oferującą tanie i podobno suche drewno kominkowe, 160zł/m3 z transportem. Mieli przywieźć w piątek. Piątek minął i nic. Myślę sobie - a mam ich gdzieś! Nie jest zapłacone to niech spylają na drzewo. "Nadejszła" sobota, ja w szkole, Rafał w rozjazdach, a tu o 17 godz. gdy już moje fachowce się zabierali, przyjechała dostawa z drewnem. Podjechali ciężarówką, przechylili pakę i wysypali nam na podjazd 3 kubiki. Ciemno na dworze, mróz jak cholera i weź człowieku zostaw to tak na noc. Jak nic darmowa sterta znajdzie amatora! No to tak jak staliśmy w normalnych ciuchach, w cienkich trzewikach, jazda na budowę i do 21 układaliśmy to w garażu.
No i reasumując... wolę dać kilka dych więcej a mieć drewienko poukładane na paletach, dotransportowane paleciakiem do garażu. Fakt faktem, drewno wygląda na suche.
A poza tym, w związku z kilkudniową nieobecnością na blogu, poprawiam się i nadrabiam zaległości.
Na dole kładzie się gres:
w końcu mamy parapety:
w dolnej łazience jeszcze troszke zostało. Trzeba zafugować i powiesić sprzęty - baterię, kibelek, szafkę umywalkę oraz wkleić lustro
w górnej łazience zamontowana jest już podtynkowa częć baterii i deszczowni w kabinie:
A jutro idziemy na inaugurację palenia w kominku!!! Drugą co prawda, ale ta będzie z prawdziwym drewnem (a nie z sosnową, mokrą paletą) i poinstruowaniem nas jak działa automatyka w kominku.
To do jutra!